Właśnie się obudziłam. Wstaje,
patrze na zegarek i co widzę?! Jest godzina
07.30, za 15 minut zaczynam zajęcia! Muszę się naprawdę pośpieszyć bo nie
zdążę. Szybko się ubrałam w jakieś
ubrania, które pierwsze rzuciły mi się w oczy. Uczesałam się, zrobiłam lekki
makijaż wzięłam swoją torbę i pośpiesznym krokiem poszłam do szkoły. Po drodze
spotkałam pewnego chłopaka, którego pierwszy raz widzę na oczy… Był on naprawdę
przystojny! Nie za wysoki blondyn z pięknymi niebieskimi oczami. Pomyślałam
sobie że dopiero się tu przeprowadził i także idzie do szkoły. Po wejściu do
szkoły od razu pobiegłam do mojej klasy i usiadłam do ławki. Niestety musiałam
siedzieć sama, ponieważ moja przyjaciółka Liv nie mogła przyjść dzisiaj do
szkoły bo jest chora. Będę musiała iść do niej po szkole i dać jej mój zeszyt z
chemii bo bardzo mnie o to prosiła.
DRYYYYŃ! – gdy dzwonek na lekcje zadzwonił wszyscy usiedli do swoich ławek. Nagle do klasy weszła nasza wychowawczyni z jakimś chłopakiem. Miałam rację! To był ten chłopak którego spotkałam w drodze do szkoły. Ale niestety mam już chłopaka, nazywa się Harry. Chodzimy razem do klasy. Nie wiem dlaczego, ale jego też dziś nie ma w szkole…
- Dzień Dobry uczniowie, chciałabym wam przedstawić nowego ucznia w waszej klasie nazywa się Niall Horan. – Co jakiś czas do naszej klasy przychodzi jakiś nowy uczeń więc nie byłam zaskoczona tą nowiną.
- Cześć. Jestem Niall, mogę się dosiąść? – Chłopak po wypowiedzeniu tych słów uśmiechnął się do mnie uroczo.
- Hej, Jestem Klaudia. No jasne! – Odwzajemniłam uśmiech.
Przez całą godzinę lekcyjną siedziałam w tej ławce jak wryta. Nie wiem dlaczego. Przecież mam najwspanialszego chłopaka na świecie. Nie będę się przecież oglądać za jakimś nowym. No ale muszę przyznać że Niall jest uroczy.
DRRRRYYYYŃŃŃ! – Co ?! Jak to możliwe? Dzwonek na przerwę, a ja nawet nic nie zapisałam w moim zeszycie, którego miałam dać Liv, aby uzupełniła dzisiejszą lekcję.
Wychodząc z klasy wpadłam na Nialla.
- Chcesz pożyczyć ode mnie zeszyt? – zapytał mnie
- Dlaczego miałabym go pożyczać?
- Widziałem że na lekcji nic w swoim nie zapisałaś dlatego pytam. – To było miłe z jego strony, i chyba wezmę od niego ten zeszyt uzupełnię swój, a potem zaniosę go przyjaciółce.
- No dobrze, mógłbyś przyjść po niego wieczorem do mnie?
- Okej. To przyjdę o 20.15 po niego. – Jeju! Jaki on ma przepiękny uśmiech! Nie! Nie mogę o nim myśleć mam Harry’ego! On mnie kocha, ja go kocham to jest prawdziwa miłość.
- Tak. – Odpowiedziałam mu jak idiotka, byłam w niego tak zapatrzona że nawet nie usłyszałam co do mnie powiedział…
- Ale co tak?
- Nic, nic. To do wieczora. Papa – Uśmiechnęłam się do niego uroczo i poszłam do domu.
Szybko przepisałam dzisiejszą lekcję i pobiegłam do domu Liv. Niestety nie mogłam się z nią zobaczyć, dlatego dałam zeszyt jej mamie i wróciłam do siebie. Zanim się obejrzałam było po 20.00. Mieszkam sama. Moi rodzice zgineli w wypadku samochodowym. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Otwieram. W progu stoi chłopak. Od razu przypomniało mi się że Niall miał przyjść po zeszyt. Tak, to był on. Wpuściłam go i poszłam zrobić herbatę. Rozmawialiśmy około godzinę! Potem poszliśmy do salonu obejrzeć jakiś film. Znowu usłyszałam pukanie.
DRYYYYŃ! – gdy dzwonek na lekcje zadzwonił wszyscy usiedli do swoich ławek. Nagle do klasy weszła nasza wychowawczyni z jakimś chłopakiem. Miałam rację! To był ten chłopak którego spotkałam w drodze do szkoły. Ale niestety mam już chłopaka, nazywa się Harry. Chodzimy razem do klasy. Nie wiem dlaczego, ale jego też dziś nie ma w szkole…
- Dzień Dobry uczniowie, chciałabym wam przedstawić nowego ucznia w waszej klasie nazywa się Niall Horan. – Co jakiś czas do naszej klasy przychodzi jakiś nowy uczeń więc nie byłam zaskoczona tą nowiną.
- Cześć. Jestem Niall, mogę się dosiąść? – Chłopak po wypowiedzeniu tych słów uśmiechnął się do mnie uroczo.
- Hej, Jestem Klaudia. No jasne! – Odwzajemniłam uśmiech.
Przez całą godzinę lekcyjną siedziałam w tej ławce jak wryta. Nie wiem dlaczego. Przecież mam najwspanialszego chłopaka na świecie. Nie będę się przecież oglądać za jakimś nowym. No ale muszę przyznać że Niall jest uroczy.
DRRRRYYYYŃŃŃ! – Co ?! Jak to możliwe? Dzwonek na przerwę, a ja nawet nic nie zapisałam w moim zeszycie, którego miałam dać Liv, aby uzupełniła dzisiejszą lekcję.
Wychodząc z klasy wpadłam na Nialla.
- Chcesz pożyczyć ode mnie zeszyt? – zapytał mnie
- Dlaczego miałabym go pożyczać?
- Widziałem że na lekcji nic w swoim nie zapisałaś dlatego pytam. – To było miłe z jego strony, i chyba wezmę od niego ten zeszyt uzupełnię swój, a potem zaniosę go przyjaciółce.
- No dobrze, mógłbyś przyjść po niego wieczorem do mnie?
- Okej. To przyjdę o 20.15 po niego. – Jeju! Jaki on ma przepiękny uśmiech! Nie! Nie mogę o nim myśleć mam Harry’ego! On mnie kocha, ja go kocham to jest prawdziwa miłość.
- Tak. – Odpowiedziałam mu jak idiotka, byłam w niego tak zapatrzona że nawet nie usłyszałam co do mnie powiedział…
- Ale co tak?
- Nic, nic. To do wieczora. Papa – Uśmiechnęłam się do niego uroczo i poszłam do domu.
Szybko przepisałam dzisiejszą lekcję i pobiegłam do domu Liv. Niestety nie mogłam się z nią zobaczyć, dlatego dałam zeszyt jej mamie i wróciłam do siebie. Zanim się obejrzałam było po 20.00. Mieszkam sama. Moi rodzice zgineli w wypadku samochodowym. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Otwieram. W progu stoi chłopak. Od razu przypomniało mi się że Niall miał przyjść po zeszyt. Tak, to był on. Wpuściłam go i poszłam zrobić herbatę. Rozmawialiśmy około godzinę! Potem poszliśmy do salonu obejrzeć jakiś film. Znowu usłyszałam pukanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz