wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 2.

Otworzyłam je. Nagle moim oczom ukazał się piękny uśmiech.
- Nie wpuścisz mnie? – Był to głos Harry’ego.  Nie spodziewałam się jego wizyty, zwłaszcza że w salonie siedział Niall. Niezręczna sytuacja…
- Wejdź skarbie. – Po wypowiedzeniu tych słów chłopak podszedł do mnie i pocałował na przywitanie.
- Oh, nie wiedziałem że masz gościa. – powiedział do mnie Harry
- Ja właściwie już miałem wychodzić – Niall przytulił mnie na pożegnanie i szybko wyszedł z domu.
- Kto to właściwie był?
- Nasz nowy kolega z klasy. Dlaczego nie było cię dzisiaj w szkole? – zapytałam
- Zaspałem. Obudziłem się po 9.00 i stwierdziłem że nie ma sensu już iść do szkoły.
- Aha. Chcesz herbatę?
- No jeśli chce ci się ją robić to tak. – od razu poszłam do kuchni i nastawiłam wodę na herbatę. Atmosfera była dość napięta. Szkoda że Niall tak szybko wyszedł. Naprawdę dobrze się z nim bawiłam. Jest zabawny, ale bardzo uroczy no i oczywiście bardzo przystojny. Nagle usłyszałam wołanie.
- Klaudia! Klaudia!
- Przepraszam, zamyśliłam się.
- Chciałem ci powiedzieć że woda się gotuje… Wiesz co może ja już też pójdę… - wypowiedział te słowa ze smutną miną.
- Nie, nie idź. Proszę cię. Nie chce być dzisiaj sama. Proszę Harry nie idź. – Chłopak podszedł do mnie i mocno przytulił
- Kocham cię skarbie. – Pocałował mnie w czoło delikatnie chwycił za moją rękę i zaprowadził do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku. Zanim się obejrzałam Hazza leżał obok i starał się mnie objąć.
- Czujesz coś do niego? – zapytał
- To tylko kolega. Kocham Ciebie nie jego. Możemy już nie wracać do tego tematu?
- No dobrze ale obiecaj mi jedno, a mianowicie to że nie zostawisz mnie dla niego.
- Oszalałeś! Nie zostawię cię. Ja go nawet nie znam. Skąd w ogóle przyszło ci to do głowy?!
- Po prostu boje się że cię stracę. Nigdy wcześniej nie kochałem żadnej dziewczyny tak bardzo jak ciebie, jesteś dla mnie bardzo ważna w zasadzie to najważniejsza. Martwię się. – Oboje jakoś posmutnieliśmy
- To bardzo miłe co mówisz. Jeny… Nie wiem co powiedzieć. – zamilkłam
- Wiesz, na filmach zawsze jest tak że jak chłopak wyznaje coś takiego dziewczynie to ona mówi że go bardzo kocha i że będzie z nim do końca życia. – Wyszeptał, a ja zaczęłam się śmiać. Naprawdę mnie to rozbawiło :D
- Hahahahahahahahahahahahahahahahaha :D – Na mojej twarzy pojawił się ogromny uśmiech.
Chłopak coraz bardziej zaczął się do mnie zbliżać. Jego usta zaczęły namiętnie całować moje. Po kilku minutach czułam je na swojej szyi, z każdą chwilą były coraz niżej. Harry zaczął podwijać moja bluzkę do góry. Byliśmy już w samej bieliźnie, lecz nagle coś mi nie pozwalało na ten pierwszy raz…
- Harry, nie.
- Ale dlaczego?
- Nie jestem jeszcze gotowa… Przepraszam, głupio wyszło.
- Nic się nie stało, nie gniewam się.
Byłam już naprawdę zmęczona, a skoro byłam w samej bieliźnie to postanowiłam że pójdę spać . Wtuliłam się w chłopaka i usnęłam. Pierwszy raz Harry u mnie spał ale było cudownie czułam się taka bezpieczna gdy byłam w jego ramionach. To jest niesamowite uczcie. Kocham go.
___________________________________

CZYTASZ === KOMENTUJESZ <3 

Rozdział 1.

Właśnie się obudziłam. Wstaje, patrze na zegarek i co widzę?!  Jest godzina 07.30, za 15 minut zaczynam zajęcia! Muszę się naprawdę pośpieszyć bo nie zdążę. Szybko się  ubrałam w jakieś ubrania, które pierwsze rzuciły mi się w oczy. Uczesałam się, zrobiłam lekki makijaż wzięłam swoją torbę i pośpiesznym krokiem poszłam do szkoły. Po drodze spotkałam pewnego chłopaka, którego pierwszy raz widzę na oczy… Był on naprawdę przystojny! Nie za wysoki blondyn z pięknymi niebieskimi oczami. Pomyślałam sobie że dopiero się tu przeprowadził i także idzie do szkoły. Po wejściu do szkoły od razu pobiegłam do mojej klasy i usiadłam do ławki. Niestety musiałam siedzieć sama, ponieważ moja przyjaciółka Liv nie mogła przyjść dzisiaj do szkoły bo jest chora. Będę musiała iść do niej po szkole i dać jej mój zeszyt z chemii bo bardzo mnie o to prosiła.
DRYYYYŃ! – gdy dzwonek na lekcje zadzwonił wszyscy usiedli do swoich ławek. Nagle do klasy weszła nasza wychowawczyni z jakimś chłopakiem.  Miałam rację! To był ten chłopak którego spotkałam w drodze do szkoły. Ale niestety mam  już chłopaka, nazywa się Harry. Chodzimy razem do klasy. Nie wiem dlaczego, ale jego też dziś nie ma w szkole…
- Dzień Dobry uczniowie, chciałabym wam przedstawić nowego ucznia w waszej klasie nazywa się Niall Horan. – Co jakiś czas do naszej klasy przychodzi jakiś nowy uczeń więc nie byłam zaskoczona tą nowiną.
- Cześć. Jestem Niall, mogę się dosiąść? – Chłopak po wypowiedzeniu tych słów uśmiechnął się do mnie uroczo.
- Hej, Jestem Klaudia. No jasne! – Odwzajemniłam uśmiech.
Przez całą godzinę lekcyjną siedziałam w tej ławce jak wryta. Nie wiem dlaczego. Przecież mam najwspanialszego chłopaka na świecie. Nie będę się przecież oglądać za jakimś nowym. No ale muszę przyznać że Niall jest uroczy.
DRRRRYYYYŃŃŃ! – Co ?! Jak to możliwe? Dzwonek na przerwę, a ja nawet nic nie zapisałam w moim zeszycie, którego  miałam dać Liv, aby uzupełniła dzisiejszą lekcję.
Wychodząc z klasy wpadłam na Nialla.
- Chcesz pożyczyć ode mnie zeszyt? – zapytał mnie
- Dlaczego miałabym go pożyczać?
- Widziałem że na lekcji nic w swoim nie zapisałaś dlatego pytam. – To było miłe z jego strony, i chyba wezmę od niego ten zeszyt uzupełnię swój, a potem zaniosę go przyjaciółce.
- No dobrze, mógłbyś przyjść po niego wieczorem do mnie?
- Okej. To przyjdę o 20.15 po niego. – Jeju! Jaki on ma przepiękny uśmiech! Nie! Nie mogę o nim myśleć mam Harry’ego! On mnie kocha, ja go kocham to jest prawdziwa miłość.
- Tak. – Odpowiedziałam mu jak idiotka, byłam w niego tak zapatrzona że nawet nie usłyszałam co do mnie powiedział…
- Ale co tak?
- Nic, nic. To do wieczora. Papa – Uśmiechnęłam się do niego uroczo i poszłam do domu.
Szybko przepisałam dzisiejszą lekcję i pobiegłam do domu Liv. Niestety nie mogłam się z nią zobaczyć, dlatego dałam zeszyt jej mamie i wróciłam do siebie. Zanim się obejrzałam było po 20.00. Mieszkam sama. Moi rodzice zgineli w wypadku samochodowym. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Otwieram. W progu stoi chłopak. Od razu przypomniało mi się że Niall miał przyjść  po zeszyt. Tak, to był on. Wpuściłam go i poszłam zrobić herbatę. Rozmawialiśmy około godzinę! Potem poszliśmy do salonu obejrzeć jakiś film.  Znowu usłyszałam pukanie.